Szajowóz - nietypowy pojazd konstruowany pod Olsztynikiem

2014-07-05 17:58:00(ost. akt: 2014-07-05 17:14:43)
Włodzimierz Kubasik (stoi) i jego szajowóz na torze w Jemiołowie

Włodzimierz Kubasik (stoi) i jego szajowóz na torze w Jemiołowie

Autor zdjęcia: wu-ka

Z Włodzimierzem Kubasikiem, konstruktorem szajowozów z Olsztynka, rozmawiał Władysław Katarzyński.
— Co to jest szajowóz?
— Nie dziwię się, że interesuje pana ta konstrukcja, bo jest dość osobliwa. Szajowóz to odmiana pojazdu przystosowanego do jeżdżenia w trudnym terenie, obudowanego klatką, zbudowanego na podzespołach małego fiata. Jego konstruktorem był jeden z polskich inżynierów samochodowych, Krzysztof "Szaya" Szaykowski, zafascynowany pojazdem terenowym autorstwa inżyniera Jerzego Kwiatkowskiego o nazwie Dzik. Był on przystosowany do jeżdżenia po lesie z upolowaną przez myśliwych zwierzyną.

— Zanim zaczął pan jeździć szajowozami i sam je konstruować, kierował pan zwykłymi samochodami. Kiedy pan zaczął?
— Och, w dzieciństwie! Bardzo interesowały mnie samochody, więc kiedy osiągnąłem odpowiedni wiek, zrobiłem sobie prawo jazdy. Moim pierwszym samochodem, a zaczęło się to 40 lat temu, była przechodzona syrenka. Potem było ich jeszcze wiele. W pewnym okresie mojego życia zmieniałem nawet samochody co pół roku. Teraz, kiedy skończyłem właśnie 60 lat, co szumnie uczczono przybyciem do mojego domu na tę uroczystość sporego grona miłośników motoryzacji, muszę nieco przyhamować.

— Szajowozy to samochody rajdowe. Brał pan udział w rajdach?
— Tak, ale najpierw na innych samochodach, jak polo volkswagen czy suzuki swift. Początki moich zainteresowań rajdami datują się na okres, kiedy podjąłem naukę w Technikum Kolejowym w Olsztynie. Obok było Technikum Samochodowe i placyk, na którym uczniowie uczyli się jeździć, więc mnie tam pociągnęło. W pierwszej klasie technikum zrobiłem kurs sędziowski i zacząłem sędziować rajdy samochodowe. A potem sam przesiadłem się na samochód rajdowy. Byłem pilotem Krzysztofa Szuta. Startowaliśmy w rajdach o mistrzostwo Polski amatorów, zdobywając w 2005 roku swojej klasie mistrzostwo Polski i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. To było bardzo wyczerpujące, bo jeździło się na eliminacje po całej Polsce, od Gór Świętokrzyskich do Białegostoku. Mogłem też uprawiać rajdy zawodowo, ale na to trzeba mieć dużo czasu i pieniędzy. I zdrowia, a z tym u mnie nie najlepiej.

— Kiedy zaczął pan budować szajowozy?
— Zachorowałem na raka i poddałem się leczeniu. Kiedy niebezpieczeństwo zostało zażegnane, żeby odreagować, zająłem się konstruowaniem szajowozów, które zobaczyłem po raz pierwszy chyba 10 lat temu. Buduję je dla siebie, dla kolegów.

— Co jest fascynującego w tym samochodzie?
— Przede wszystkim budowa. Szajowóz, jak wspomniałem, jest zbudowany na podzespołach malucha, z którego bierze się silnik, poddaje go przeróbce, a także skrzynię biegów, układ hamulcowy i zawieszenie. Wóz jest obudowany rurkami calowymi, stąd również nazwa szajowozu — rurak. A jaka jest przyjemność wynikająca z jazdy! Siedzisz sobie w takim "bolidzie", który waży 350 kilogramów, w otwartej niby-klatce, pędzisz po torze z prędkością 80-100 kilometrów na godzinę, pokonując zakręty poślizgami, wiatr burzy ci włosy, za tobą wznosi się kurz szutrowy. Czegóż trzeba więcej dla miłośników ścigania i szybkości?

— Czy jest to samochód bezpieczny?
— Co do kwestii bezpieczeństwa, to są tu zainstalowane pasy bezpieczeństwa. Sama klatka z rurek też stanowi bezpieczną obudowę. Są również siatki zabezpieczające kierowcę i fotel kubełkowy.

— Ile kosztuje budowa szajowozu?
— Najwięcej, bo 1500 złotych, kosztuje rama. Całkowity koszt budowy nie przekracza 2500 złotych. Stąd mówi się, że szajowóz, który ma coraz więcej zwolenników, to samochód dla każdego. Oczywiście nie do jazdy po ulicy.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ... #1432456 | 92.110.*.* 5 lip 2014 18:27

    Bez problemu można samemu coś takiego przygotować mają pomysł, spawarkę, kątowniki, rury, starego fiata 126p i trochę wolnego czasu. https://www.youtube.com/watch?v= BucucmCmK2I

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Magda #1432466 | 77.242.*.* 5 lip 2014 18:50

    A gdzie jest OLSZTYNIK???

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Obserwator #1432467 | 176.102.*.* 5 lip 2014 18:50

    "Szajowóz - nietypowy pojazd konstruowany pod Olsztynikiem". A ten Olsztynik to niby gdzie jest??? Wie ktoś może?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. kulinan #1432478 | 109.241.*.* 5 lip 2014 19:27

      Oczywiście POsłowie uchwalili prawo, przez które nie można już zarejstrować pojazdu własnej konstrukcji. Dziękujemy ci Platfołmo. Tym razem pójde na wybory!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. ekolog #1432481 | 83.9.*.* 5 lip 2014 19:38

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Pseudo quad dla ubogich, czyli kolejne źródło spalin, hałasu i niszczenia przyrody. Nie zdrowiej rowerem albo pieszo pochodzić po lesie? A wywiad infantylny, aż żal, wrażenie może zrobić tylko na pryszczatych dresach.

      Pokaż wszystkie komentarze (10)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5